sobota, 14 lutego 2009

Na dobry początek....




No to wystartowałam....
Na dobry początek chciałabym podzielić się z Wami moim najmłodszym "dzieckiem", którym jest zabawa w filcowanie. Najwspanialsze jest w tym zajęciu to, że efekt końcowy nigdy nie jest do końca przewidywalny i nie da się stworzyć dwa razy identycznej rzeczy. Dziś wykończyłam paseczek, który przedstawiam powyżej, a do niego dodałam szal i naszyjnik. Co sądzicie....???
Na tym zakończę swój debiut.
Niebawem zamieszczę kolejne prace i słów kilka o moim "starszym dziecku" - witrażach.
Pozdrawiam cieplutko :-)



5 komentarzy:

  1. Pierwszy, pierwszy pierwszy!!!!!
    Gratuluje pomysłów i będę kibicował!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. A JA DRUGA ,JAK ZWYKLE.
    Trzymam kciuki i bede śledzić wszystko dokładnie i czekam na .... Ty wiesz co!!!
    buźka

    OdpowiedzUsuń
  3. Będą z czasem i kapturki.....moja Ty Robinko Hoodko :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A na koniec ufilcuję ci prawdziwego, dorodnego Robin Hooda :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam za słowo tylko powiedz mu gdzie mieszkam co by w lesie nie zabłądził!!!!
    hihihi :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.