Pogoda nas ostatnio nie rozpieszcza, ale dziś po południu wyszło słoneczko, więc wyległam z aparatem do ogrodu i zrobiłam troszkę fotek. Oczywiście fotografowałam to wszystko, co ostatnio w pocie czoła udało mi się wyczarować :-)
Pierwszy jest pasek. Pasek jak pasek....Filcowe paski są po prostu fajne :-) A ten jest o tyle fajniejszy, że jest dwustronny :-)
Wczoraj kupiłam moher...Piękny...Idealnie pasujący do czesanki, którą miałam w domu. Pomyślałam, że ułożę z niego wzór na cieniutkim szalu. Pierwszy raz eksperymentowałam z włóczką, ale wyszło nawet fajnie.
I na koniec jedwab otulony czesanką. Mój debiut jedwabno - wełniany.
Następnym razem wytaszczę manekina do ogrodu, bo na tym płocie nie wszystko się prezentuje.
Pozdrawiam wszystkich GORĄCO !!! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.