Taki właśnie komplecik u mnie się niedawno urodził. Od dłuższego czasu chciałam sprawdzić, czy potrafię tworzyć takie malarskie motywy. No i "pierwsze koty za płoty" :-) Kolorystycznie nadal "odwykowo" (ani niteczki fioletu), szarości, czerń i czerwień. Materiałowo zaś jak zawsze merino australia, jedwab, len i nieco moheru.
W środku (na lewej stronie) zarówno kapelusz, jak i mitenki są nieco ciemniejsze niż na wierzchu.
Do zobaczenia niebawem :-)
taki kobiecy i jednocześnie delikatny :)
OdpowiedzUsuńVery rich colors...lovely!!
OdpowiedzUsuńSliczny :)
OdpowiedzUsuńUroczo sielski kapelusik :-)
OdpowiedzUsuńUroczy :) a ten kapelusik jest ciepły czy nosi się go wyłącznie jako ozdoba? zapraszam http://peelargonia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń