Od 20 lipca minęło już trochę.... i pomyśleć by mógł ktoś, że się lenię i nic nie robię. A u mnie wręcz przeciwnie - pomimo przeprowadzki i remontów, filcuję i nie tylko... Uwierzcie, nie jest mi łatwo, ale filcowanie to już jest mój nałóg :-)
Zacznę może od torby. W sumie już podobną kiedyś robiłam. Ta jest dużo większa (mieści laptopa) i posiada już zadowoloną właścicielkę :-)
No i szale....
Pierwszy frędzlowaty rudzielec z pnączem kwiecistym. Ozdobiony wełenką, którą osobiście uprzędłam i jedwabiem nieprzędzonym :-)
Kolejny - również "kwitnący", ale w bardziej letniej kolorystyce.
...i gładki brązowy ozdobiony wełenką z mojego wrzeciona...
A na koniec liliowe kwiaty na tle pastelowych chmurek... Fotki wyszły trochę słabo. W rzeczywistości prezentuje się dużo lepiej.
Została mi już tylko broszka, którą wczoraj udało mi się zrobić po powrocie z harówki w nowym mieszkanku.
... i włóczka, którą sobie ostatnio na dekorki uprzędłam.
Pozdrawiam wszystkich wakacyjnie, choć mnie urlop ominął w tym roku.
Śliczności Iza pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy szal
OdpowiedzUsuńMonisia, dzięki :-) Zaraz biegnę do ciebie do Ulotnych...
OdpowiedzUsuńGala, dzięki. Czytać właśnie od Ciebie słowa uznania, to naprawdę COŚ !!! Byłam u Ciebie na blogu niedawno i podziwiałam Twoje cuda. Pozdrawiam cieplutko :*
no ,,, ale narobiłas cudeniek , pozdrawiam bj
OdpowiedzUsuńAle dużo nowych rzeczy. Szale śliczne. Wełenki się przędą. A ja na nic nie mam czasu, bo jarmark trwa...
OdpowiedzUsuńOjej... Dzięki :-) Ale dziś mam miłe odwiedzinki :-)
OdpowiedzUsuńcały czas zadziwia mnie co można zrobić z filcu świetna torba i równie piękne szale :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Witaj Iza
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy 10 rzeczy, które lubię robić :) Szczegóły u mnie. Pozdrawiam.....
piękne szale! aż się cieplej robi od samego patrzenia! :-)
OdpowiedzUsuń