W tak zwanym międzyczasie powstał fascynator ślubny. Jako że z przyszłą panną młodą kontaktowałam się jedynie przez internet i suknię widziałam tylko na zdjęciu, nie byłam w stanie idealnie dopasować odcienia kremu. Dlatego postanowiłam zrobić fascynator w różnych odcieniach bieli. Prezentuje się tak:
Wykorzystałam okrągłą bazę z sinamay, różnego rodzaju pióra, woalkę i sztuczne storczyki. Środki kwiatków ozdobiłam szklanymi kryształkami i koralikami.
Wspaniała ozdoba Iza, pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńIza - piękny. Jaki lekki i wytworny. Jakie cudne piórka dałaś , Gratulacje-gaja
OdpowiedzUsuńDzięki Dziewczyny :-)
OdpowiedzUsuńBeatko, te maleństwa coraz bardziej mnie wciągają. A na punkcie piórek pomału dostaję takiego bzika, jak na punkcie czesanek i innych fatałaszków wykorzystywanych do filcowania.
Pozdrawiam cieplutko :*
Iza, śliczności. Piórka mnie porwały. Do koralików wszelakich przekonuję się coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńAż zaczęłam żałować, ze za mąż się póki co nie wybieram ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo inspirujący blog. Wrócę tu jeszcze posttudiować wcześniejsze wpisy a i odtąd na bieżąco śledzić będę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!Panna Młoda bez wątpienia będzie cudnie w tym nakryciu głowy wyglądała!!!Pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuń