Tak sobie dłubię i dłubię, kulam i kulam, aż się nazbierało zaległości na blogu. Dlatego dziś w telegraficznym skrócie przedstawiam dwa kominy, które najdłużej czekały w kolejce do obfotografowania. Jeden z odcieniach brązów z odrobiną brudnego różu, a drugi w odcieniach pomarańczu z odrobiną rudego.
I jeszcze kolejna porcja broszek, które ciągle są na topie :-)
I to by tym razem było na tyle. Pracuję ciężko, nie lenię się! Jutro kolejna porcja nowości.
Pozdrawiam ciepło na te mroźne dni:*
Pięknie Iza ....moje serce podbiły szczególnie te piękne brochy...
OdpowiedzUsuńPS Zapraszam do mnie po wyróżnienie...
Śliczności, śliczności. No ten pomarańczowy komin cudny. I te kwiatki 3D, mniam, coś dla mnie, bo ja ostatnio mam hopla na tym punkcie, żeby coś wystawało :)).
OdpowiedzUsuńA broszki z organzy podziwiam od dawna na deco.
Kominy na chłodne zimy )))))
OdpowiedzUsuńPiekne prace, lekko i zwiewnie.
OdpowiedzUsuń