Zastanawiałam się, czy rozdmuchiwać tę sprawę, czy może dać spokój. Jednak po zaczerpnięciu opinii kilku koleżanek rękodzielniczek, postanowiłam podzielić się z Wami tym, co mnie dziś spotkało.
Przeglądałam internet, a właściwie zdjęcia w internecie (tematyka warsztatowo-filcowa) i w pewnym momencie uwagę moją przykuła pewna oferta, którą prezentuję Wam poniżej.
Najpierw była konsternacja, a po chwili zaczęłam się zastanawiać, co z tym fantem zrobić.
Wydawać by się mogło, że szerzące kulturę i sztukę instytucje, takie jak Centrum Kultury "Ruczaj" w Krakowie cenią sobie takie wartości jak prawo autorskie, poszanowanie własności intelektualnej itp.
Nie zajęło mi dużo czasu dotarcie do strony organizatora warsztatów, który wykorzystał zdjęcie mojego autorstwa, przedstawiające kapelusz mojego projektu i wykonania. Jako że instytucja ta ma swój profil na Facebooku, a wspomniana wyżej oferta również została tam zamieszczona, postanowiłam udostępnić ją na swoim profilu z odpowiednim komentarzem. Mój ruch spotkał się z natychmiastowym odzewem. Jednak nie ze strony przedstawicieli CK "Ruczaj". W przeciągu kilku minut zniknęła z ich profilu na FB ta oferta i tym samym link, który udostępniłam oraz wszystkie komentarze osób zainteresowanych. Prowadzona głosem sumienia i obowiązku wobec przyjaciół - rękodzielników, których prawa również mogą zostać w ten sposób naruszone (a może już zostały), postanowiłam w miarę własnych możliwości sprawę nagłośnić. Być może, gdyby po tym wszystkim padło choć jedno "magiczne" słowo w moim kierunku, to nie rozpisywałabym się na ten temat. Skoro nastąpiła jednak reakcja w postaci usunięcia zdjęcia, a "magiczne" słowo nie padło, oznacza to w moim przekonaniu, że ktoś ratował tylko swój tyłek, co wcale nie oznacza, że uznał swoją winę.
Jeżeli czytając moje słowa, odczuwacie podobnie jak ja, proszę o poparcie w postaci komentarza pod postem lub udostępnienie tego tekstu na Waszych profilach na FB czy innych miejscach w internecie. Uważam bowiem, że im głosniej będziemy o tym mówic, tym częściej niektórzy się zastanowią, zanim ukradną czyjś pomysł.
Na koniec dodam tylko, że kapelusz, którego zdjęcie wykorzystano do reklamy nie moich warsztatów filcowania, zaprezentowałam w tym poście
Pozdrawiam cieplutko i życzę Wam, aby nigdy nie spotkała Was taka sytuacja, jak mnie dziś.
PS. Chciałabym też nadmienić osobom nie zorientowanym, ze nie tak dawno podobną sprawę opisała na swym blogu Plastusia. Zachęcam do lektury.
Tjaaa, nie tak dawno przerabiałam podobną historię z warsztatami filcowania, w ktorych reklamie pojawiły się fotki prac Rosjanek. Po ostrej akcji (mój blog, facebook itp.), zdjęcia zostały usunięte, ale kobieta szła w zaparte, o słowach kajania się w ogóle nie było mowy. Według mnie nagłaśnianie takich spraw to jedyny sposób na walkę z takimi praktykami, bo trudno z każdą taką sytuacją latać po sądach. Moja akcja odniosła skutek o tyle, że fotki zniknęły. Dobre i to.
OdpowiedzUsuńJa też uważam,że koniecznie trzeba takie rzeczy naglaśniać-może coś to zmieni na przyszlość-popieram Cię Izo w calej rozciąglości-Jolę oczywiście też!Jak nie będziemy reagować to na pewno takie sytuacje będą się powtarzać!A o magicznym slowie pewnie można zapomnieć,niestety:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)))
To zdecydowanie paskudne sposoby zawłaszczania cudzych prac dla własnych korzyści! Przecież na pewno wyraziłabyś zgodę, gdyby Cię o to poproszono! Należy tępić takie poczynania nadając im rozgłos!
OdpowiedzUsuńCENTRUM KULTURY w KRAKOWIE -NA SPALONYM! /może tak stworzyć "czarną listę"?/
Ja też popieram takie akcje...niestety to się zdarza....mam kilka blogowych koleżanek,którym coś takiego się zdarzyło:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Iza
Podejrzewam, że to agencji zlecono zrobienie tego baneru i w ogóle. Więc centrum może nie koniecznie samo w sobie winić, tylko twórcę ogłoszenia,ze nie zadał sobie trudu...choć kto wie...
OdpowiedzUsuńWitam. Jestem jak najbardziej za nagłaśnianiem takiego bezprawnego wykorzystania cudzych prac. W głowie się nie mieści...i to że nie padło słowo przepraszam to jest normalne chamstwo. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj tego typu kradzież jest niestety bagatelizowana
OdpowiedzUsuńwielka szkoda!
Mnie również to spotkało (kradzież zdjęć). Telefon, pismo o kradzieży i ewentualnym odszkodowaniu - poskutkowało.
Nie pozwalajmy aby nas OKRADANO!
tepic i jezcze raz tepic to sie nazywa kradziez.mnie kiedys tez rafilo i to prosto w czolo hehe.akrat mialam ten log dodany do obserwowanych i prosto w oczy zaswiecilo mi moje jajko wielkanocne . dziewczyna omawiala jak zrobic i dodala moje zdjecie. ale przeprosila mnie pzniej musze przyznac tylko ze ten post nie mial juz racji buty bo przeciez nie poparla go swoja praca o ktorej pisala
OdpowiedzUsuńMam ostatnio problemy z wystawianiem komentarzy na blogach. Piszę, potwierdzam, a one się nie pojawiają. Mam jednak nadzieję, że ten się pojawi.
OdpowiedzUsuńChciałabym bardzo podziękować za wsparcie i Wasze słowa poparcia dla sprawy. Tu nie chodzi tylko o moje jedno zdjęcie. Chodzi o nasz rękodzielniczy dorobek i jego ochronę. Wspólnie z pewnością będzie nam łatwiej chronić go przed złodziejami.
To żenujące... beznadziejne i przykre....
OdpowiedzUsuńPaskudne to, a najbardziej że w takiej sytuacji nie pada to magiczne słowo!
OdpowiedzUsuńwitam, pewnym zabezpieczeniem może być znak wodny na zdjęciach. To nie uchroni przed kopiowaniem pomysłów, ale zdjęć może trochę tak....
OdpowiedzUsuńPopieram Twoje zachowanie!!!
OdpowiedzUsuńNikt nie ma prawa tak robić, to zwyczajna kradzież. Wstyd, że ludzie zajmujący sie sztuką i chcący szkolić innych nie reprezentują sobą podstawowych wartości.
Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd !!!
Co do magicznych słów to ne liczę aby się pojawiły.
Jestem z Tobą, i nie pozostanę głuch na takie problemy.
Anna
Bardzo się cieszę, że nagłaśniasz takie sprawy, w pełni popieram !!! Aga
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę,że nagłaśniasz takie sprawy, w pełni popieram!!!! Aga
OdpowiedzUsuńPopieram nagłaśnianie takich sytuacji. A swoją drogą... fascynują mnie warsztaty prowadzone przez osoby, które nie mają zdjęć swoich prac. Wiadomo, że choć każdy tworząc np kapelusz filcowy, robi to w podobny sposób, ale jednak ma swój, charakterystyczny dla siebie styl - i takiego też stylu zapewne uczy na warsztatach... więc jaki kapelusz byłby wykonany na tym warsztacie? Izy?
OdpowiedzUsuńKiedyś, dawno temu zleciłam firmie zajmującej się reklamą, zrobienie dla mnie wizytówek i pamiętam, że pan długo szukał czegoś, co mógłby umieścić na mojej wizytówce. Chodziło o element związany wówczas z tym, czym się zajmowałam. Trochę czasu mu to zajęło i w pełnym zaufaniu do tego podeszłam, że wizytówka jest w całości ok! Że nikt nie zastuka do mnie i nie powie: pani mi to ukradła! Jak pamiętam, to żadnej umowy nie miałam z tą firmą, zresztą ja sama takowej też nie miałam. Wydaje mi się, że profesjonalnie do tego podeszli, ale w sumie ja tego nie sprawdzałam potem, uwierzyłam na słowo. A w tym przypadku trudno powiedzieć...Na pewno trzeba o tym mówić głośno, więc popieram Cię w 100%
OdpowiedzUsuńTak tu rozpisując się u Ciebie, przypomniało mi się, jak ostatnio w gronie rodzinnym, podjęta była rozmowa o płaceniu wytwórniom(i innym, za puszczanie muzyki w publicznym miejscu, że firmy miały płacić, albo płacą nie wiem, za każde radio w biurze/aucie itp. Bulwersacja, jak tak można, bez sensu itp. Dokładnie nie wiem jak to działa, ale wierzę, że z tych opłat część i to ta większa, idzie na konto artystów - muzyków. Przecież to dzięki ich twórczości, możemy tej muzyki słuchać, prawda? I dlaczego mieliby robić to za darmo? Trzeba walczyć o swoje!