Jak widać, zeszłosezonowy model falbankowo-otulankowy zyskał sobie zwolenników. Wykonałam kolejne dwie. Ozdobione nieprzędzonym jedwabiem, ręcznie przędzoną wełną, przeróżnymi innym dekorkami. Cieniutkie, romantyczne, eleganckie, szykowne. Zależy do czego są dodatkiem. Już niebawem pojadą na południe, gdzie już ich dwie siostry czekają :-)
Na razie to wszystko.
Dziś wieczorkiem muszę kulać szal dla pewnej Pani, która 14.10 ma swoje święto z racji wykonywanego zawodu. Ma być bardzo cieniutki. Mam nadzieję, że wyjdzie właśnie taki...
Pozdrawiam ciepło już ostatni raz dzisiaj :*
Cudności, piękności :)))
OdpowiedzUsuńTen pierwszy falbaniak tak mnie zachwycił kolorem i różnorodnością materiału, że nie mogę oczu oderwać.
Połączenie błękitu z zielnią rewelacyjne!
Wiosennie się zrobiło ;)
Zielona cudna. Ostatnio chodzą za mną takie kolorki.
OdpowiedzUsuńNie mogę przeżyć tych zieleni...Petarda!
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zrobić swoje...Pozddrawiam
Kapustne szale juz nie pierwszy sezon królują, mam nadzieje że jeszcze nie jeden będą na TOPie. Sa bardzo dekoracyjne,. Ocieplamy się )))
OdpowiedzUsuńDzięki Dziewczyny :-)
OdpowiedzUsuńNie ma to, jak zielona kapustka :P
Pozdrowionka:*
Hehe, dla mnie bardziej sałatę przypomina. Ale w sumie na jesień to bardziej kapustne... :)
OdpowiedzUsuńWitaj Iza
OdpowiedzUsuńJuż nie mogłam się doczekać Twoich kolejnych dzieł:))))
Pięknie Ci wyszły te ,,otulanki''
Niecierpliwie czekam na efekt Twojej decoupagowej pracy.
Pozdrawiam cieplutko
Dzięki za miłe słowa :-)
OdpowiedzUsuńLicho - zgodzę się z Tobą, że bardziej sałata, bo kapustka taka zbita dosyć, ale np. włoska jest rozłożysta :D Czekam na Twoją zielonkę :-)
Monika - dzięki. A z decu coś próbuję, ale to nie jest takie proste, jak się robi kilka rzeczy na raz. Jak będziesz w Ostrowie, to zapraszam, może rzucisz fachowym okiem :-)
A mnie zielony szal morską głębię przypomina, a drugi to wiadomo - Carmen :-)
OdpowiedzUsuńCo za poezja... :-) I to o moich szaliczkach:-) Dzięki Kinga :*
OdpowiedzUsuńObydwa prześliczne, cudne w kolorystyce i wykonaniu - fantastyczne!!!
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńOglądałam Pani blog o filcowych cudach a przy okazji zwróciłam uwagę na nazwisko. Poszukuję przodków o nazwisku Sutarzewicz, potomków Szczepana Sutarzewicza i Antoniny z domu Góra, zamieszkałych w okolicy Piotrkowa/ Częstochowy.
Może Pani kogoś zna?
Pozdrawiam, Marta Kozłowska