sobota, 30 października 2010

Elegancko...

Tym razem będzie elegancko... W ostatnim czasie powstał komplet w dość oryginalnej kolorystyce - czerwone wino, purpura, śliwka, malina (jeszcze tych kolorów łącznie nie stosowałam w filcu). Wydaje mi się, że komplecik wyszedł dość ekstrawagancki i będzie się pięknie prezentował na mojej drogiej sąsiadce, dla której go wykonałam.
Falbany tym razem tylko na końcach szala, też dały ładny efekt. Kwiatek przy kapeluszu odpinany, może służyć za broszkę do szala.



poniedziałek, 25 października 2010

Jesień, jesień, jesień....

Na dworze coraz bardziej jesiennie. Złota jesień nie cieszy nas niestety każdego dnia. Bywa również szara, bura i zimna. W takie dni miło będzie wciągnąć komin, który z powodzeniem spełni rolę czapki i szala w jednym. Urodziły się u mnie dwa takie miłe i ciepłe otulacze na jesienną słotę i zimowe mrozy.




WERSJA W KWIATY




WERSJA SZARA

A taki widok przyciągnął moją uwagę dziś, gdy w ogródku fotografowałam kominy.

JEDEN Z TYCH MILSZYCH ASPEKTÓW JESIENI

Pozdrawiam cieplutko:*

poniedziałek, 18 października 2010

Lata 20-ste, lata 30-ste...

Uwielbiam kapelusze w starym stylu. Są takie twarzowe i eleganckie. Postanowiłam wykonać kolejny. Ten jest ewidentnie dla blondynki. Znajoma białogłowa przymierzyła i wyglądała przecudnie.



Kokarda odpinana, może służyć też jako broszka.

piątek, 15 października 2010

Ognisty...

Powstał kolejny szal. Jest tak cieniutki, że aż ażurowy. Formą i wzorem miał być prosty, a jednocześnie ciekawy. Wyszły ogniste płomienie... też je widzicie?



Życzę miłego weekendu :)

poniedziałek, 11 października 2010

I znów falbanki....

Jak widać, zeszłosezonowy model falbankowo-otulankowy zyskał sobie zwolenników. Wykonałam kolejne dwie. Ozdobione nieprzędzonym jedwabiem, ręcznie przędzoną wełną, przeróżnymi innym dekorkami. Cieniutkie, romantyczne, eleganckie, szykowne. Zależy do czego są dodatkiem. Już niebawem pojadą na południe, gdzie już ich dwie siostry czekają :-)




Na razie to wszystko.
Dziś wieczorkiem muszę kulać szal dla pewnej Pani, która 14.10 ma swoje święto z racji wykonywanego zawodu. Ma być bardzo cieniutki. Mam nadzieję, że wyjdzie właśnie taki...
Pozdrawiam ciepło już ostatni raz dzisiaj :*

Nauczałam.

Tydzień temu miałam przyjemność gościć u siebie Marysię B., z którą to wymieniałyśmy się doświadczeniami rękodzielniczymi. Dokładniej rzecz ujmując, to Marysia uczyła mnie decoupagu, a ja uczyłam Marysię filcowania. Pewnie byśmy tak mogły filcować i decoupagować z tydzień, ale miałyśmy na to tylko dwa popołudnia. Pomimo tego, że trwało to tak krótko, to bardzo miło wspominam to spotkanko i mam nadzieję, że będą następne.
Efektem filcowej części naszych mini-warsztatów jest ten oto kapelutek


Efektem moich nauk pobieranych od Marysi jest lusterko, które jest jeszcze w trakcie wykańczania, więc jego zdjęcie zamieszczę, gdy tylko będzie gotowe.
Pozdrawiam cieplutko :*