poniedziałek, 26 marca 2012

WIOSENNE DROBIAZGI

Wiosna przyszła i niebawem zacznie się na całego tworzenie wiosennych i letnich drobiazgów. Ostatnio wpadły mi w ręce koraliki drewniane, które kiedyś kupiłam, bo ich kolor po prostu mnie zahipnotyzował :-) Postanowiłam użyć ich w połączeniu z szarymi kulkami filcowymi. I tak oto powstał mój nowy naszyjnik, których planuje zrobić taka małą serię. Naszyjnik jest dość lekki i łatwy w obsłudze (bo zamiast zapięcia ma wiązanie).




Tym razem to tyle.
Pozdrawiam Wszystkich wiosennie :*

piątek, 16 marca 2012

SOCZYSTE PONCZO

Obiecałam, że dziś postaram się coś tu wrzucić i chyba mi się uda w ostatnich minutach piątku :-)
Ponczo w głębokich i jednocześnie bardzo soczystych kolorkach. Fiolety, turkusy, zielenie... Moja bajka :-)






Uciekam, żeby zdążyć przed północą ;-)
Dobranoc :*

czwartek, 15 marca 2012

WIOSENNIE

Wiosna zbliża się wielkimi krokami (jutro ponoć ma być 18 stopni na dworze), a ja już jakiś czas temu zatęskniłam za pajęczymi szaliczkami. Powstały trzy takie ostatnio u mnie.
Pierwszy, kolorystycznie może niezbyt wiosenny. Nie każdy gustuje jednak w pastelach, dlatego wierzę, że moja propozycja przypadnie komuś do gustu. Motyw roślinny (liście). Kolorystyka: pomarańcze, turkusy, rudości.





Kolejna "mgiełka" z motywem kwiatowym. Kolorystyka: beże, brązy, zielenie z odrobiną bardzo jasnego popielu pomieszanego z ecru.






Kolejny szal, to moja wizja ukwieconej łąki, za której widokiem tęsknię od miesięcy. Taka trochę bajkowa... Kolorystyka: jasny popiel, brudne fiolety i róże, szafran i rudości, zielenie oraz odrobina ostrzejszego fioletu i purpury.









Na koniec jeszcze jedna zaległa rzecz - opaska i pasek w jednym.


I to na dziś tyle. Jutro postaram się też coś wrzucić.
Pozdrawiam cieplutko i wiosennie :*

piątek, 9 marca 2012

KU PRZESTRODZE C.D.


Tak, jednak jest ciąg dalszy. Wczoraj, ku mojemu kolejnemu wielkiemu zaskoczeniu w mojej skrzynce pojawił się e-mail od autorki feralnego afiszu. Padły oczywiście słowa przeprosin i kilka zdań wyjaśnień. Pozwolę sobie zacytować fragment:
"Pragnę Panią niezmiernie przeprosić za zaistniałą sytuację. Jestem studentką, która dopiero rozpoczyna swoją przygodę z grafiką komputerową. Szukając inspiracji do stworzenia afisza, natknęłam się na grafikę przedstawiającą piękny przykład sztuki rękodzielniczej. Moim zamiarem nie było przywłaszczenie sobie autorstwa Pani pracy, a jedynie ukazanie potencjalnym uczestnikom warsztatów, że wystarczy odrobina talentu oraz pomysłowość, aby stworzyć coś niezwykle interesującego. Pech chciał, że szukając ciekawych obrazków niecierpliwie nacisnęłam na powiększenie grafiki, nie czekając na wyświetlenie się strony ukrytej pod nią, która jak się okazała była Pani blogiem. Wyświetlony obrazek nie odwoływał się już niestety do autora. Stąd wynikł mój błąd."
Przeprosiny przyjęłam, gdyż słowo "przepraszam" ma w sobie coś magicznego, tym bardziej, że podobno były szczere. Niemniej przesłałam dziewczynie swoje uwagi z nadzieją na to, że ta sytuacja będzie dla niej nauczką.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wsparcie. Przepraszam też, że pośród komentarzy pojawił się tylko jeden mój, ale mam jakiś problem z ich publikowaniem. Wydaje mi się, że to problem z przeglądarką. Niebawem to rozgryzę, mam nadzieję :-)
Pozdrawiam cieplutko:*

środa, 7 marca 2012

KU PRZESTRODZE

Zastanawiałam się, czy rozdmuchiwać tę sprawę, czy może dać spokój. Jednak po zaczerpnięciu opinii kilku koleżanek rękodzielniczek, postanowiłam podzielić się z Wami tym, co mnie dziś spotkało.
Przeglądałam internet, a właściwie zdjęcia w internecie (tematyka warsztatowo-filcowa) i w pewnym momencie uwagę moją przykuła pewna oferta, którą prezentuję Wam poniżej.
Najpierw była konsternacja, a po chwili zaczęłam się zastanawiać, co z tym fantem zrobić.
Wydawać by się mogło, że szerzące kulturę i sztukę instytucje, takie jak Centrum Kultury "Ruczaj" w Krakowie cenią sobie takie wartości jak prawo autorskie, poszanowanie własności intelektualnej itp.
Nie zajęło mi dużo czasu dotarcie do strony organizatora warsztatów, który wykorzystał zdjęcie mojego autorstwa, przedstawiające kapelusz mojego projektu i wykonania. Jako że instytucja ta ma swój profil na Facebooku, a wspomniana wyżej oferta również została tam zamieszczona, postanowiłam udostępnić ją na swoim profilu z odpowiednim komentarzem. Mój ruch spotkał się z natychmiastowym odzewem. Jednak nie ze strony przedstawicieli CK "Ruczaj". W przeciągu kilku minut zniknęła z ich profilu na FB ta oferta i tym samym link, który udostępniłam oraz wszystkie komentarze osób zainteresowanych. Prowadzona głosem sumienia i obowiązku wobec przyjaciół - rękodzielników, których prawa również mogą zostać w ten sposób naruszone (a może już zostały), postanowiłam w miarę własnych możliwości sprawę nagłośnić. Być może, gdyby po tym wszystkim padło choć jedno "magiczne" słowo w moim kierunku, to nie rozpisywałabym się na ten temat. Skoro nastąpiła jednak reakcja w postaci usunięcia zdjęcia, a "magiczne" słowo nie padło, oznacza to w moim przekonaniu, że ktoś ratował tylko swój tyłek, co wcale nie oznacza, że uznał swoją winę.
Jeżeli czytając moje słowa, odczuwacie podobnie jak ja, proszę o poparcie w postaci komentarza pod postem lub udostępnienie tego tekstu na Waszych profilach na FB czy innych miejscach w internecie. Uważam bowiem, że im głosniej będziemy o tym mówic, tym częściej niektórzy się zastanowią, zanim ukradną czyjś pomysł.
Na koniec dodam tylko, że kapelusz, którego zdjęcie wykorzystano do reklamy nie moich warsztatów filcowania, zaprezentowałam w tym poście
Pozdrawiam cieplutko i życzę Wam, aby nigdy nie spotkała Was taka sytuacja, jak mnie dziś.

PS. Chciałabym też nadmienić osobom nie zorientowanym, ze nie tak dawno podobną sprawę opisała na swym blogu Plastusia. Zachęcam do lektury.